Sytuacja pracownika-sygnalisty

2018.11.22

Projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych nakazuje spółkom wdrożenie procedury whistleblowingu. Pracownik albo jakakolwiek inna osoba (np. kontrahent), która w dobrej wierze poinformuje firmę o podejrzeniu nadużycia, zostaje objęta szczególną ochroną. Chodzi tu nie tylko o ochronę przed odwetowymi działaniami ze strony innych pracowników czy organy przedsiębiorcy, ale także ochronę w razie wystąpienia takich działań.

Jeżeli spółka zwolni pracownika w związku z dokonanym przez niego zgłoszeniem, będzie to wadliwe, a pracownikowi przysługuje prawo do odszkodowania lub przywrócenia do pracy. Znamienne jest, że  wystarczające jest, aby zwolnienie lub naruszenie praw pracownika nastąpiło „w związku”, a nie „wskutek” dokonanego zgłoszenia. Oznacza to, że pracownik nie musi wykazywać, że dokonane przez niego zgłoszenie było wyłącznym powodem zwolnienia go albo represjonowania. 

Co więcej, pracownik będzie mógł dochodzić swoich roszczeń nie tylko w sądzie pracy, ale także przed sądem karnym, w postępowaniu przeciwko spółce. Oznacza to, że „po stronie” pracownika-sygnalisty stanie prokurator, w większości przypadków popierający jego roszczenia.

Projekt ustawy zawiera istotne postanowienia w kwestii sygnalistów, którzy są jednocześnie sprawcami przestępstwa. Projekt przewiduje, że jeśli taki pracownik zgłosi pracodawcy i organom ścigania (łącznie) wszystkie istotne okoliczności popełnienia przestępstwa, będzie mógł skorzystać ze swoich uprawnień i dochodzić roszczeń związanych z rozwiązaniem umowy o pracę. Można stąd wnioskować, że pracownik, który takich informacji udzieli tylko organom ścigania, nie może skorzystać z prawa do przywrócenia do pracy ani odszkodowania. Niestety, projekt nie daje odpowiedzi na pytanie, czy dotyczy to tylko szczególnego uprawnienia opisanego w ustawie, czy też ogólnego uprawnienia zwolnionego pracownika wynikającego z  kodeksu pracy. Sugeruje jednak, ze zwolniony pracownik zawsze może dochodzić swoich roszczeń przed sądem pracy.