Taśmy prawdy weszły do firm. Coraz częściej nagrywamy przełożonych

2019.08.23

Trudno nie odnieść wrażenia, że „taśmy” stały się ostatnio bardzo modne. Nagrania prowadzone z ukrycia grały znaczącą rolę w aferach podsłuchowej i podkarpackiej, głośno było też o taśmach Kaczyńskiego czy nagraniach Leszka Czarneckiego w aferze Komisji Nadzoru Finansowego. Ale potajemne nagrania obecne są nie tylko w polityce. Coraz więcej jest ich także w życiu codziennym Polaków. Nagrywanie bywa dziś standardową procedurą w przypadku zatrudnienia opiekunki do dziecka czy w sprawach rozwodowych. Nie dziwi więc, że rejestrowanie rozmów z ukrycia stało się orężem również w stosunkach pracy. Eksperci są zgodni – dzięki większej dostępności urządzeń do nagrywania dźwięku (i obrazu) oraz prostocie ich użycia pracownicy coraz chętniej korzystają z nich, by zyskać dowód niewłaściwego zachowania ze strony szefa czy współpracownika. Posiadanie haków na pracodawcę czy członka zespołu ma być zabezpieczeniem na przyszłość – na wypadek ewentualnego procesu sądowego — r. pr. Krzysztof Gruszka komentuje dla Dziennika Gazety Prawnej. 

Artykuł dostępny jest tutaj.