#robimycolubimy: Marta Murek - Podróżniczka

2019.09.20

Dużo pracujemy, często pod presją czasu, wiele od siebie wymagamy, żeby dostarczać naszym Klientom usługi na najwyższym poziomie, ale nie od dzisiaj wiadomo, że nie samą pracą człowiek żyje…. 

Nasi Pracownicy to niesamowite osobowości, świetni merytorycznie z bogatymi zainteresowaniami i ciekawymi pasjami. Zaprezentujemy ich sylwetki w cyklu #robimycolubimy, ponieważ #robimycolubimy w pracy i poza pracą :) 

Zapraszamy do zapoznania się z sylwetką naszego kolejnego pracownika w ramach cyklu #robimycolubimy. Marta Murek jest aplikantką adwokacką i absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Już od pierwszych lat studiów zdobywała doświadczenie renomowanych kancelariach, w tym w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, a także w sądach w wydziałach cywilnych oraz karnych. Do obszaru jej zainteresowań, poza prawem pracy, należy m.in. ochrona danych osobowych. Jej wielką pasją są podróże.

Dużo podróżujesz, uwielbiamy Twoje Instagramowe relacje z różnych zakątków świata. Gdzie byłaś ostatnio?

Dziękuję! Rzeczywiście sporo podróżuję i mogę przyznać, że jest to moja największa pasja. Cieszą mnie zarówno dłuższe wyjazdy, jak i te spontaniczne i bardzo krótkie np. 14 godzin spędzonych w Bergamo we Włoszech. Moje ostatnie podróże to weekendowy wypad szlakiem winnic regionu Małopolskiego Przełomu Wisły i 3 tygodnie w Kalifornii i Arizonie na początku wakacji. 

Jakie miejsce, które do tej pory odwiedziłaś zachwyciło Ciebie najbardziej? 

Zdecydowanie ostatnia z wymienionych podróży zapadnie w mojej pamięci na zawsze, a to za sprawą cudownej natury. Wielki Kanion, sekwoje, których nie da się zmieścić na jednej fotografii, to tylko początek tego, co mogłabym wymieniać. Kalifornia to też wspaniałe regiony winiarskie i uśmiechnięci, bardzo życzliwi ludzie. Z amerykańską naturą mogłaby może konkurować Szkocja z jej czarującymi widokami. W serdeczności ludzi i przepięknej architekturze kolonialnej można się zakochać w Meksyku, choć na widok marokańskich riadów też ciężko nie popaść w zachwyt. Takiego luzu jak w Hiszpanii próżno szukać gdzie indziej na świecie. Jak zachody słońca, to tylko te nad rzeką Duero w Porto, przepiękne góry to zdecydowanie Kaukaz w Gruzji i nasze polskie Tatry. Różnorodność kulinarna zachwyca w Toronto, Moskwie czy Londynie, natomiast mieszkańcy Indii wyprawiają najwspanialsze przyjęcia! Długo mogłabym wymieniać, jednak miejsce, które zajmuje specjalne miejsce na mojej mapie podróży to jednak Włochy – za ekspresję mieszkańców, za jedzenie, historię, architekturę, modę - po prostu za cudowną atmosferę 

Jakie jest Twoje pięć top miejsc, które chciałabyś odwiedzić?

Argentyna i Chile, Apulia, Mongolia, Chiny oraz Poznań, w którym wstyd się przyznać, ale jeszcze nie byłam… 

Pod jakim kątem dobierasz destynacje? 

Nie mam żadnego klucza. Podróżuję na własną rękę, z zasady nie korzystam z ofert biur podróży. Zbieram dużo informacji i decyduje, czy dane miejsce mnie ciekawi. Podróże to dla mnie również etap przygotowań, na który często poświęcam jeszcze więcej czasu niż na samą podróż. Czasami destynacje też „wybierają się same” - chociażby ze względu na promocje na bilety - np. bilety do wymarzonego Meksyku upolowane za trzycyfrową sumę (oczywiście w złotych). Ostatnio jednym z głównych czynników mających wpływ na wybór destynacji mają… wina wywodzące się z danej okolicy.

Co musisz spróbować lub zobaczyć w każdym miejscu?

Oczywiście oprócz lokalnej kuchni są to winnice. Bardzo interesuje mnie enologia, dlatego coraz częściej moje podróże są właściwie enoturystyką. Są to regiony bardziej znane (na przykład Napa Valley w Kalifornii), jak i mniej popularne - np. polskie czy czeskie winiarnie.