Publiczne kamery sprawdzą pracownika - wypowiedź Sławomira Parucha

2013.12.13

Monitoring publiczny sprawdzi pracownika

Nowe przepisy o monitoringu wizyjnym mimo iż nie dotyczą bezpośrednio pracodawców będą miały zastosowanie dla tysięcy pracowników zatrudnionych w publicznych miejscach.

Rząd chce uregulować zasady podglądania obywatel. Resort spraw wewnętrznych przygotował projekt założeń do projektu ustawy o monitoringu wizyjnym. Obecnie mimo, że brak ustawy określającej zasady monitorowania przestrzeń publiczna w coraz większym stopniu jest nasycona sprzętem nagrywającym ludzi.

Nowe zasady mają wprowadzić standardy monitorowania otwartej przestrzeni publicznej np. ulice a także zamknięte obszary przestrzeni dostępne do użytku publicznego na warunkach określonych przez właściciela lub zarządzającego np. sklepy, galerie handlowe, kina itp. We wszystkich takich miejscach pracują ludzie i zasady nagrywania tego co robią będą dla nich bardzo istotne.

Na szczęście proponowany kierunek rozwiązań jest bardzo zgodny ze stosowanymi obecnie standardami wynikającymi z przepisów prawa pracy i kodeksu cywilnego.

Uwaga kamera

- Obecnie umieszczanie kamer działanie można uznać za uzasadnione interesem pracodawcy (i niekiedy bezpieczeństwem pracowników i osób trzecich). Należy przyjąć, iż nie jest do tego wymagana zgoda pracownika, jednak co do zasady pracodawca powinien poinformować go wcześniej, że monitoring jest stosowany – przypomina Danuta Rutkowska Rzecznik Prasowy GIP.

Jawność stosowania nadzoru wideo ma być utrzymana w nowych przepisach. Zakłada się, że podstawowym warunkiem umieszczania kamer w miejscach publicznych ma być informacja o stosowaniu monitoringu. Administratorzy systemów mieli by obowiązek informowania o monitoringu nie poprzez oznaczenie lokalizacji poszczególnych kamer lecz umieszczenie stosownych oznaczeń przy wejściu do danej przestrzeni. W tym celu mogły by być wykorzystywane piktogramy wraz z danymi podmiotu który prowadzi nadzór wizyjny nad danym miejscem.

- Pracodawca, który zamierza zainstalować kamery w zakładzie pracy stanowiącym zamkniętą przestrzeń dostępną dla publiczności - np. w sklepie – może być zobowiązany do poinformowania załogi lub jej przedstawicieli o fakcie i zasadach stosowania tegoż monitoringu, jak również do spełnienia innych dalej idących wymogów wynikających z zakładowych źródeł prawa pracy. Przepisy omawianego projektu ustawy, mające charakter przepisów ogólnych, nie wykluczają stosowania przepisów szczególnych uwzględniających uwarunkowania poszczególnych dziedzin życia, np. relacji z zakresu prawa pracy. Innymi narzędziami powinien być bowiem chroniony interes klienta sklepu, sporadycznie go odwiedzającego, od dóbr pracownika, spędzającego w nim pół dnia  – uważa mec. Sławomir Paruch, radca Prawny, partner z Kancelarii Raczkowski i Wspólnicy.

Bez podglądactwa

Oczywiście tak jak obecnie kamery nie będą mogły być instalowane w każdym miejscu firmy, sklepu, hotelu itp. miejsc które służą ludziom i są jednocześnie miejsca mi pracy. Barierą dla stosowania monitoringu będzie ochrona godności człowieka i jego dóbr osobistych. Nie będzie wiec mowy o stosowaniu kamer w toaletach, szatniach, przymierzalniach.

Zakazane ma być stosowanie atrap kamer w celu zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego. Ta propozycja może  być oprotestowana, atrapy urządzeń są tańsze poza tym  możliwość nagrania będzie odstraszająco zarówno na nieuczciwych  pracowników  jaki  klientów firmy działającej w  przestrzeni publicznej.

Fakt, że monitoring będzie służył śledzeniu przestrzeni publicznej a nie konkretnej firmy nie będzie miał wpływu na możliwość wykorzystania tego co zostanie zarejestrowane przy jego użyciu w stosunkach pracy.

- Nagranie na którym widać, że pracownik narusza dyscyplinę pracy czy dopuszcza się przestępstwa będzie mogło być wykorzystane przez pracodawcę jako dowód niezależnie od tego w jakim celu monitoring został zainstalowany i przez kogo. Ważne by jakość obrazu była odpowiednia pozwalającą na identyfikacje i aby nagranie nie budziło wątpliwości że uwieczniona na nim sytuacja nie została zaaranżowana, czy zmanipulowana - uważa Sławomir Paruch.

Co ważne nowe przepisy mają przewidywać zakaz bieżącego przekazywania lub rejestracji dźwięku pozwalającego na słuchanie lub zapis prowadzonych rozmów.