Firmy w labiryncie Konstytucji biznesu. Do znanych problemów dochodzą nowe

2018.10.28

Ulga na start zyskała złą sławę, po tym jak gdański Oddział ZUS uznał, że w przypadku umów o świadczenie usług wykonywanych przez osoby z niej korzystające składki za te osoby będą musieli płacić ich kontrahenci. W dyskusji publicznej ulgę tę (czyli prawo do nieopłacania składek przez pierwsze pół roku działalności) nazwano pułapką zastawioną na przedsiębiorców. Rząd i centrala ZUS szybko odżegnały się od tej interpretacji, wskazując, że została wydana w jednostkowej sprawie, a generalnie jest tak, że ulga zwalnia od składek i bynajmniej nie przerzuca tego obowiązku na firmy współpracujące z osobą, która z niej korzysta. Kontrowersje jednak pozostają. Po pierwsze dlatego, że stanowisko resortów i urzędów nie jest wiążącą wykładnią prawa. Po drugie, nie jest ono poparte argumentacją prawną. I po trzecie – i najważniejsze – pozostaje w kontrze do wyraźnego przepisu ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który mówi, że osobę korzystającą z ulgi na start nie uważa się za prowadzącego działalność w rozumieniu tej ustawy (tak na jej gruncie nazywany jest przedsiębiorca) — r. pr. Łukasz Chruściel oraz apl. radc. Krzysztof Gruszka komentują dla Dziennika Gazety Prawnej. 

Artykuł dostępny jest tutaj.